Chociaż Dolny Śląsk wciąż walczy z powodzią i jej skutkami, trwają już pierwsze analizy hydrologów i klimatologów odnośnie przyczyn tegorocznej powodzi.
Spowodował ją wyjątkowo potężny niż genueński, który ze względu na ocieplenie klimatu zebrał mnóstwo wilgoci z wygrzanej po rekordowo gorącym lecie Europy. Na obszarze Polski na pewno do skali katastrofy dołożyły się wycinki lasów w Kotlinie Kłodzkiej. Stare lasy liściaste działają jak gąbka i są w stanie przytrzymać dużo wody i spowolnić jej spływ w dół dolin. Gdy ich brakuje, a w ich miejsce pojawiają się zręby, pola albo monokultury świerkowe, możliwości retencji czyli zatrzymywania wody przez lasy są dużo mniejsze. Wówczas silne opady powodują katastrofalne spiętrzenia wody w górskich potokach. Jak bardzo wycinki zwiększyły rozmiary powodzi? O dokładną liczbę trudno. Zdaniem Jana Mencwela, autora książki “Hydrozagadka” mogły one zwiększyć stany wód w Nysie Kłodzkiej o 15-20%.
Apelujemy do władz lokalnych i centralnych o docenienie roli przeciwpowodziowej lasów i większą o nie troskę w kolejnych latach.